Jak ubrać dziecko na narty?
Jak ubrać swoje dziecko na narty?- jedno z najczęstszych pytań kierowanych do naszych instruktorów. Odpowiedni ubiór Twojej pociechy to połowa sukcesu przygód zimowych pod naszym okiem.
Dobry strój narciarski to przede wszystkim nieprzemakalny i wygodny. Nasze kilkunastoletnie doświadczenie w nauczaniu najmłodszych narciarzy oraz sprawdzone metody na swoim dziecku skłaniają nas do wyznaczenia kilku podstawowych zasad zimowego ubioru.
Zapewne znana jest Wam wszystkim metoda ubioru „na cebulkę”?
Zgadzam się z nią, ale kluczową sprawą są materiały tychże warstw.
1. BIELIZNA
Może być specjalistyczna termiczna, albo zwykła bawełniana koszulka z długim rękawem lub golf i rajstopy. Przewaga tej pierwszej nad drugą to przede wszystkim odprowadzanie potu ze skóry oraz utrzymywanie ciepła. Chciałabym zwrócić tu uwagę na dolną część bielizny. Ważnym jest, aby nogawki sięgały do kostek a nie do połowy łydki. Dlaczego? Otóż jak na to założymy dzieciom skarpety i buty narciarskie to często narzekają, że je gniecie nóżka- nic dziwnego! Na podudziu jest zapięcie buta narciarskiego, którego zadaniem jest trzymać dobrze nogę. Im więcej warstw, szwów, zakończeń materiałów tym gorzej.
2. SKARPETY
Długie czy krótkie, wełniane czy bawełniane?
Skarpety to jest jedna z dwóch części bielizny, która niesie ze sobą tyle wariantów ile pomysłów opiekunów małych narciarzy. Powiem z doświadczenia co u nas się sprawdzało. Jak córka miała niespełna 3 latka i nie było bielizny termicznej w jej rozmiarze to najlepsze były grube rajstopy, wtedy sprawa skarpet odpadała. Potem wysokie, grube skarpety, które sięgały pod kolana.
Z pewnością odradzam wełniane skarpety, jeśli zapniemy na to but narciarski prawie pewnym jest, że usłyszymy od dziecka: „booooliii!”
3. BLUZA
Bezpośrednio pod kurtkę warto ubrać bluzę polarową lub kamizelkę. Wszystko zależy od warunków pogodowych oraz upodobań Twojego dziecka.
Nie ma nic gorszego od przegrzania dziecka- skutkuje to szybkim zniechęceniem małego narciarza do jakiegokolwiek ruchu a także niechcianą chorobą… Zdecydowanie nie polecam bluz z kapturem, szczególnie tych nierozpinanych.
4. OKRYCIE WIERZCHNIE
Kurtka i spodnie czy może kombinezon jednoczęściowy?
Zacznę od tego, że jeśli kurtka to niekoniecznie z pasem śniegowym jeśli do tego ubierzemy wysokie spodnie narciarskie, które zakrywają nie raz całą klatkę piersiową. Dla mnie ważnym jest, aby kurtka była w miarę lekka a nie wypchana tak, że uniemożliwia dziecku swobodny ruch. Obecnie na rynku prawie wszystkie kurtki mają membranę od 3.000 w górę. Właściwości magicznej membrany opisują parametry : wodoodporność i oddychalność i to właśnie tego dotyczą wartości liczbowe widniejące na metce. Nie będę się tutaj na ten temat rozpisywać, gdyż dzieci nie potrzebują aż takich specjalistycznych kurtek podczas polskich zim. Bywają dni, kiedy jest piękna, słoneczna pogoda i temperatura na plusie i wtedy doskonale się sprawdza kurtka typu soft shell i na to ewentualnie ocieplana kamizelka.
Kombinezon jednoczęściowy ma swoje plusy: łatwość i szybkość ubierania, gwarancja, że śnieg nie dostanie się pod kurtkę. W jednym momencie posiada wadę- podczas przerw, kiedy schodzimy ze stoku. Dziecko ściąga górną część kombinezonu, która wisi na nim i często przeszkadza. Nie każde dziecko chce całkiem ściągnąć kombinezon i zostać w samych spodenkach czy rajstopkach podczas przerw.
Zaznaczam, że patrzę na to z punktu widzenia specyfiki naszych zajęć w przedszkolu czy szkole narciarskiej, gdzie dzieci przychodzą na przerwę: mały posiłek i chwilę zabawy do ciepłej sali zabaw.
Warto wspomnieć tu o jednej rzeczy, jeśli ubierasz swoje dziecko na narty, zakładasz mu buty narciarskie PROSZĘ nie wpychaj mu nogawki spodni lub fartucha przeciwśnieżnego ( ten fragment materiału przy nogawce, pod spodniami) do buta narciarskiego. Często widzę tak upchaną nóżkę i słyszę rodzica do dziecka: ”nie marudź, ma cisnąć! To przez buty, one takie twarde”.
5. RĘKAWICZKI
To jest druga część garderoby których widziałam full opcji.
Począwszy od cienkich bawełnianych po przypominających spawalnicze, sięgające do łokcia.
Najlepsze to takie, które najdłużej pozwolą Twojemu dziecku zachować suche dłonie.
Zgadzam się, że najmłodszym narciarzom najbardziej odpowiadają jednopalczaste, chociaż nasza córka narzekała, że źle jej się trzyma kijki narciarskie lub „źle łapią śnieg”. Wtedy z pomocą przyszły zwykłe pięciopalczaste bawełniane rękawiczki ubierane pod jednopalczaste.
Dobrym rozwiązaniem są troszkę dłuższe ze ściągaczem na końcu. Zakładamy wtedy rękawiczki na kurtkę i śnieg nie dostanie się do rączek naszego dziecka. Jeśli kurtka ma przy rękawach takie pół rękawiczki zakładane na kciuk i regulację na rzepy to wystarczą krótsze rękawice, które chowamy je pod kurtkę.
6. KASK i co POD KASK?
Wiadomym jest, że kask jest obowiązkowym elementem ubioru małego narciarza. Zatem warto zwrócić uwagę co pod kask. Tu nie będzie zbyt długiego wywodu. Kominiarka narciarska i kropka. Żadne czapy, opaski, kominiarki z wełny….
Bywają dni kiedy jest naprawdę ciepło i wtedy sam kask wystarczy.
7. GOGLE
Zdecydowanie niezbędne wyposażenie zimowe dla dziecka. Chroni nie tylko przed śniegiem, ale również przed słońcem i wiatrem.
8. CO JESZCZE?
Szalikom mówimy stanowcze NIE! Idealnym rozwiązaniem jest komin lub półgolf.
Na koniec pragnę zaznaczyć, że każdą cześć garderoby dobierałam z punktu widzenia naszej pracy- instruktorki i jednocześnie rodzica. Pamiętajmy, aby narciarstwo przynosiło dziecku radość muszą być spełnione 3 rzeczy:
-
Dziecko musi chcieć spróbować jazdy na nartach.
-
Dziecko MUSI mieć z tego radość.
-
Powierzajmy pociechę pod opiekę doświadczonych instruktorów. Nie bójmy pytać o kwalifikacje instruktora, dokumentem potwierdzającym jest legitymacja instruktorska.
Opublikowany dnia 03.01.2017 r
Instruktor SITN-PZN Agata Piernaczyk